decoration
decoration 2

Najlepszy przewodnik po kasynach według ocen graczy

Sukcesy i upadki popularnych polskich sportowców

Sport jest nieprzewidywalny. Można być najlepszym w swojej dyscyplinie i nagle zdarzy się coś, co w brutalny sposób przerwie pasmo sukcesów, po czym ktoś już nigdy się nie podnosi. Można złapać kontuzję, mieć wypadek, uzależnić się od kasyna online, wpaść na dopingu lub po prostu przegrać walkę z samym sobą. Życie sportowca jest niezwykle trudne i jedynie najsilniejszym charakterom udaje się wykorzystać swój potencjał, kiedy są w kwiecie wieku.

Niestety wiele osób jest zmuszonych przedwcześnie przerywać swoje kariery. Powody mogą być różne, ale tak samo, jak w świecie celebrytów, ludzie zawsze będą wiwatować – czy jest się na szczycie, czy się upadnie. Przekonało się o tym wielu popularnych polskich sportowców. O części z nich już się nie pamięta, a tylko nielicznym udaje się pozostać w sporcie lub obok niego.

Oto zestawienie ze sportowcami, którzy nagle „upadli” ze swojej winy lub przez przypadek i musieli przerwać swoją karierę, lub zrobić sobie dłuższą przerwę.

Robert Kubica

Robert Kubica

Kiedy w 2006 roku Polak zadebiutował w Formule 1, cała Polska zakochała się w tym sporcie i co niedzielę miliony telewizorów w całym kraju śledziło jego starty w tym niesamowicie prestiżowym sporcie. Robert w tamtym czasie był prawdziwą ikoną sportu, a jego twarz pojawiała się przy największych krajowych kampaniach reklamowych. Zarabiał ogromne pieniądze – nawet kilkadziesiąt milionów złotych za sezon.

Już w 2007 roku miał pierwszy poważny wypadek podczas GP Kanady, ale pomimo groźnie wyglądającego uderzenia, kierowca wyszedł z niego bez szwanku.  Rok później wygrał te same zawody, a w 2010 roku przeniósł się do zespołu Renault, gdzie odnosił swoje największe sukcesy.

Robert jest ogromnym fanem motoryzacji w ekstremalnym wydaniu i w przerwach pomiędzy wyścigami w F1 startował także w rajdach. W 2011 roku uległ bardzo groźnemu wypadkowi, w którym prawie stracił dłoń. Po długiej rekonwalescencji udało mu się wrócić do zdrowia i w 2013 roku zaczął ponowne starty w rajdach samochodowych. W 2017 roku rozpoczął się jego powrót do F1, ale już nigdy nie osiągał takich rezultatów, jak przed wypadkiem. Mimo tego, że można go uznać za sportowca spełnionego, to z pewnością wielu znawców zastanawia się, jak mogłaby potoczyć się jego kariera, gdyby nie uległ wypadkowi i trafił do jednego z czołowych zespołów F1.

Krzysztof Piątek

Krzysztof Piątek

To idealny przykład na to, że przebłysk talentu wcale nie oznacza, że dany sportowiec jest już na tyle ukształtowany, żeby robić z niego gwiazdę światowego formatu. To, co stało się z Krzysztofem Piątkiem, jest tego idealnym przykładem. Szczyt popularności Krzysztofa Piątka przypadł na 2018 rok, kiedy cały kraj zachwycał się niesamowitymi osiągnięciami Roberta Lewandowskiego.

Polak przeszedł z Cracovii do włoskiej Genoi, gdzie natychmiast  wyróżnił się niesamowitą skutecznością. Już w pierwszym meczu strzelił cztery gole. W każdym kolejnym meczu Polak wpisywał się na listę strzelców i zachwycił całe Włochy. W pewnym momencie niektórzy sądzili, że może przyćmić nawet Lewandowskiego. Już w tym samym sezonie przeszedł do AC Milanu za ogromną kwotę 35 milionów euro. Do końca sezonu regularnie zdobywał bramki i był ważnym zawodnikiem jednego z najsilniejszych włoskich zespołów.

Od tego momentu było już tylko gorzej. Piątek nie radził sobie na boisku, miał niską skuteczności i szybko stracił miejsce w pierwszym składzie. W kolejnym sezonie został sprzedany do Herthy Berlin za 24 miliony euro. Jego gwiazda całkowicie zgasła i przestał wyróżniać się na boiskach piłkarskich. Wartość rynkowa piłkarza regularnie spadała i cały czas zmieniał zespoły.

Dzisiaj o Piątku pamięta się tylko w Polsce i nikt nie potrafi wytłumaczyć, co stało się z jego niesamowitą pewnością siebie na boisku. Czy to kwestia presji narzuconej przez media, a może po prostu jego marka została sztucznie napompowana i sam piłkarz nie mógł spełnić oczekiwań kibiców oraz klubów?

Mariusz Pudzianowski i jego niespełnione ambicje w MMA

Mariusz Pudzianowski i jego niespełnione ambicje w MMA

Mariusz Pudzianowski jest osobą, która w pewnym sensie nie pasuje do tego zestawienia. Polak zrobił ogromną karierę na arenie międzynarodowej, startując w zawodach typu strongman i tutaj nie można mu niczego zarzucić. Na liście niespełnionych nadziei, które rozbudził w sobie oraz Polakach jest przede wszystkim MMA.

Siłacz w 2009 roku przebranżowił się na sporty walki i podpisał kontrakt z KSW – największą polską federacją, a jego debiutancka walka z Marcinem Najmanem cieszyła się ogromnym zainteresowaniem Polaków, rozbudzając zainteresowanie sportami walki, które można porównać wyłącznie do lat 90., kiedy wszyscy zachwycali się Andrzejem Gołotą.

Mariusz odniósł spektakularne zwycięstwo, brutalnie rozbijając boksera już w pierwszej rundzie. Dzięki ogromnej sile, potężnej muskulaturze i temu, co pokazał w swojej walce, wszyscy uwierzyli, że narodziła się pierwsza polska legenda MMA w wadze ciężkiej. Pół roku później Polak pokonał Japończyka Kawaguchiego – w walce, która nie wyglądała już aż tak dobrze, ale sam Mariusz zapowiedział, że idzie po największe gwiazdy światowego MMA.

Już dwa tygodnie później stoczył kolejny pojedynek z doświadczonym amerykańskim przedstawicielem wagi ciężkiej – Timem Sylvią. Przeciwnik brutalnie obnażył wszystkie słabości Pudzianowskiego, który praktycznie nie miał siły walczyć już po pierwszej rundzie. W ten sposób na Mariusza, jak i wszystkich jego fanów wylano kubeł zimnej wody.

Od tego czasu Pudzianowski startuje ze słabszymi, starszymi sportowcami i nie podejmuje wyzwań z pretendentami do mistrzowskich pasów wagi ciężkiej. To nadal szanowany sportowiec na polskiej arenie MMA, ale jego ogromne ambicje bardzo szybko i brutalnie zostały zweryfikowane.

Robert Karaś

Robert Karaś

Polski triathlonista ekstremalny zyskał ogromną popularność i sympatię Polaków ze względu na swoje nieprawdopodobne osiągnięcia. Warto tutaj zaznaczyć, że Robert nie startował w standardowych zawodach triathlonowych, a niszowych, cechujących się bardzo długimi dystansami. Jego największym osiągnięciem był start w 2023 roku w 10-krotnym Ironmanie, gdzie musiał w jak najkrótszym czasie przebyć:

  • 38 km płynąc,
  • 1800 km na rowerze,
  • 422 km biegnąc.

Udało mu się to zrobić w czasie 164 godzin 14 minut i 2 sekund, bijąc poprzedni rekord o blisko 18 godzin. Wszyscy zachwycili się Polakiem głównie ze względu na jego niestrudzony charakter, umożliwiający mu robić rzeczy niemożliwe – nawet dla większości sportowców.

30 lipca sportowiec opublikował nagranie, że wykryto u niego substancję niedozwoloną i najprawdopodobniej zostanie zdyskwalifikowany na 2-4 lata oraz straci swój rekord świata. Jak sam przyznaje, substancję przyjął w całkowicie innym celu i nie miała ona wpływu na jego przygotowania. Jedno jest jednak pewne – jego kariera w triathlonie raczej nie powróci już do stanu z końca lipca 2023 roku.

Najlepsze kasyna 2024

Tomasz Dębek

Autor: Tomasz Dębek
  • 7 artykułów

Dziennikarz specjalizujący się w piłce nożnej, sportach walki i pokerze. Przeprowadzał wywiady z czołowymi polskimi i zagranicznymi pokerzystami, relacjonował m.in. turniej cyklu EPT w Barcelonie.

Powiązane artykuły

Please turn your device for the best gameplay
Korzystając z tej witryny, zgadasz się na używanie przez nas plików cookies w celu optymalizacji działania strony i poprawy komfortu użytkowania. Więcej informacji na naszej stronię poświęconej plikom cookies.